Obecny czas to Pon 10:12, 25 Lis 2024 | Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zobacz posty bez odpowiedzi
Forum Fantasy Scifi i opowiadanie Strona GłównaForum Fantasy Scifi i opowiadanie Strona Główna
Użytkownicy Grupy Rejestracja Zaloguj

Z dawien dawna
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Fantasy Scifi i opowiadanie Strona Główna » Prywatne Opowiadania
Zobacz poprzedni temat | Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
veld
Koszatmyszka



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:17, 22 Maj 2011    Temat postu: Z dawien dawna

Karczma, gdzieś na trakcie. Wiele takich w całym królestwie, nocować pod gołym niebem niebezpiecznie toteż przybytki takie zawsze znajdowały chętnych kupców i podróżników maści wszelakiej. Dzisiejszego wieczora także w głównej sali zgromadziła się ciekawa zbieranina wszelakich stanów. Najgłośniejsza oczywiście była drobna szlachta, sól tej ziemi. Chlała na umów, grała w kości, kilku sprawdzało szable na żelaznym haku wbitym w jedną ze ścian, inny sprawdzali swą celność rzucając nożami w jeden ze słupów. Wszyscy bez wyjątku zagłuszali ślepego muzykanta jaki śpiewem o legendarnych bohaterach usiłował zarobić na posiłek. Pod ścianą grupa duchownych w milczeniu posilała się nie niepokojona przez nikogo. Mało kto chciałby się narazić kościołowi.
Zabawa rozkręcała się na dobre


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Shima
Bajadera



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:22, 22 Maj 2011    Temat postu:

Ów grajek, jaki zaszczycał swą muzyką grupkę słuchaczy, miał cichego kompana. Gdzieś pod ścianą, właściwie to niemal w samym rogu, przy dogasającej świecy, siedział młodzian. Dłuższe, kręcone loki koloru jasnego miodu, choć nieco przyklapnięte od dużej czapk, pozostawały spięte z tyłu w koński ogon. Strój jaki nosił, był utrzymany w ciemnych barwach. Jeśli dobrze się przyjrzeć, można by zapewniać o jego niebieskości.U wyszywanego czerwienią pasa, wisiała błyskająca szabelka, i głównie tyle z ubioru można było ujrzeć, reszta była skryta w cieniu, choć łatwo można było się domyślać, że strój ma mieszany.. Na nogach wspartych o krzesło, opierał małą lutnię z ręcznie malowanym kwieciem u gryfu. Właściciel tegoż instrumentu, siedział niewzruszony resztą gości, siedział, pobrzdękiwał a co parę chwil, notował coś niedbale na skrawku brudnego papierzyska.

Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
veld
Koszatmyszka



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:44, 22 Maj 2011    Temat postu:

Przy, a dokładniej ujmując na jednej z ław bawił się głośno gołowąs w rozlatującym się żupanie. Stał na stole i wlewał w Siebie miód z garnca przy głośnym akompaniamencie zgromadzonych do koła niego mieszczan. Przy boku miał przypasaną szablę, w odróżnieniu od większości szlachty w karczmie nie skrzyła się od kosztowności, pochwa była prosta, podbijana wypolerowanym na błysk żelazem, rękojeść jednak to był istny majstersztyk, delikatna, ornamentowana, tylko jeden klejnot, krwisty rubin zdobił jej głownie.
Skończywszy opróżniać dzbaniec mężczyzna ze śmiechem rozbił go o powałę zeskakując z ławy. Wstrząsnął swoją czarną gęstwiną jaka w przybliżeniu powinna uchodzić za włosy i zawołał na karczmarza po kolejny specjał. Jego zachowanie zwróciła uwagę pewnego pijanego już szlachcica. Wstał ów butnie od stołu, na ten widok część bywalców pośpiesznie odsunęła się przezornie. Człowiek ten był znanym warchołem jaki często wywoływał bójki w pobliskich zajazdach.


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Shima
Bajadera



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:56, 22 Maj 2011    Temat postu:

Młodzieniec na chwil parę zaniechał wpisania czegoś niezwykle.. Nieważnego do karty i uniósł głowę w przejawie ciekawości. A może zwyczajnie zastanawiał się co napisać. Podrapał się gdzieś za uchem a błękitem swych oczu, wpatrywał się w rozweselonego człeczynę. Przytknąwszy stare piórko do warg, westchnął cicho i poruszył nogami jakby w rytm melodii niestrudzonego grajka. Był wyjątkowo spokojny, albo zbyt pijany by poprawnie reagować na otoczenie, wszak siedział rozłożony na ławie jak król w własnym łożu oczekujący roznegliżowanej pannicy.

Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
veld
Koszatmyszka



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:06, 22 Maj 2011    Temat postu:

Gołowąs śmiejąc się wręcz rubasznie włożył kciuki za pas od kontusza niedbale przepasany na biodrach i oparłszy się o ławę czekał na zrealizowanie zamówienia. Nie przestał się śmiać nawet wtedy gdy za sobą usłyszał przekleństwa, najprawdopodobniej skierowane do niego. W końcu nieśpiesznie odwrócił się w stronę skąd dolatywały zaczepki i spojrzał w dół w nalaną czerwona już z opilstwa twarz szlachcica. Był od niego wyższy o dwie głowy tak więc nieco schylił się wpatrując się z rozbawieniem w oczy mężczyzny.
-mówiłem obdartusie obrażasz mnie, szabla, żupan, za kogo się masz osesku? od matczynej spódnicy się ledwo oderwał a szlachcica struga psia mać.
szlachciura kontynuował widząc reakcje młodzieńca końcówki długich sumiastych wąsów skakały mu w takt wykrzykiwanych słów. Widząc że gołowąs roześmiał się jeno i odwrócił do niego plecami zaklął szpetnie i dobył szabli. Na ten widok cała karczma zamarła, w końcu dało się słyszeć wyraźnie pieśń muzykanta.


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Shima
Bajadera



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:20, 22 Maj 2011    Temat postu:

O tak, w końcu można było posłuchać muzyki.. Szybko jednak się okazało, że ów muzykant nie bez powodu ignorowany był przez większość bawiących się gości..Nie grywał najlepiej choć trzeba przyznać, że melodie miał niczego sobie. Delikatna twarz blondyna, wykrzywiła się w lekkim grymasie. Powoli jego dłoń powędrowała do umierającego męczeńską śmiercią płomyka na świeczce, oświetlone palce, leniwie chwyciły obszytą ciemnym futrem czapę z podniszczonym piórem jaka leżała w obrębie światła. Po dość długim namyśle, trwającym mniej więcej dwukrotnie dłużej niż wyzwiska wąsacza, młodzieniec zebrał nogi z ławy i powoli, wstał przyciskając małą lutnię niemal do piersi, jakby w obawie przed wyjątkowo zainteresowanymi kradziejami. Wyglądało na to, że podejdzie do awanturnika, włączy się w zabawę, albo chociaż spróbuje załagodzić spór, ale nie... Stał uporczywie tuż przy ławie, stał i wahał się. Zrobić krok? Czy nie zrobić.. Jako, że większość gości umilkła w skupieniu przyglądając się szabli wąsacza, powstanie młodego blondyna było nielada szokiem.

Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
veld
Koszatmyszka



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:40, 22 Maj 2011    Temat postu:

szlachcic nie zważał już na nic innego po za człowiekiem przed nim. Warknął groźnie dosłownie opluwając wszystko przed sobą.
-Patrz na pnie gy do ciebie mówię psia jucha, ktoś cie musi nauczyć szacunku bękarcie zafajdany!
nie czekając na jakakolwiek r4eakcje ze strony zaczepianego skoczył na niego zamachując się swoją szablą. rozległy się ostrzegawcze krzyki gawiedzi lecz umarły nagle. Młodzieniec odwrócił się błyskawicznie uciekając w bok i złapał za nadgarstek opoja trzymający szablę. Dało się usłyszeć trzask stawów gdy wykręcał mu rękę na plecy lecz szybko został on zagłuszony wrzaskiem rannego. To nie ruszyło gołowąsa, brutalnie szarpnął oponenta i przywalił jego głową w stół dosłownie rozkwaszając mu twarz na deskach.
-Jestem Vaja Svanidze herbu trzech turów a asan za dużo już wypił...
młodzieniec mówił spokojnym miłym dla ucha niskim głosem. chwycił szlachcica jedną ręką za kołnierz i przesunął jego twarzą po ławie zrzucając z niej wszystko po drodze. w międzyczasie drugą dłonią chwycił go za pas i podnosząc nad ziemie ruszył w kierunku wyjścia.
-Miejsce!
krzyknął choć niepotrzebnie. wszyscy schodzili mu z drogi patrząc tępo na widowisko.
Młodzian rąbnął głową szlachcica o drzwi otwierając je i bez ceregieli wyrzucił go na zewnątrz w błoto. Roześmiał się chwile później otrzepując dłonie.
Reszcie bywalców nie było jednak do śmiechu. Byli wręcz przerażeni. Szlachcic ten znany był ze swych umiejętności do szabli, a także z faktu, że nie darował jeszcze nikomu, palił, zabijał i porywał byle tylko postawić na swoim, i miał towarzyszy.
Pięciu mocno podpitych szlachciców powoli otrząsało się ze zdumienia i złorzecząc cicho dobyło broni, nie bardzo jednak wiedząc co dalej począć. Patrzyli się tępo to po sobie, to na drzwi to na młodzieńca który właśnie tak brutalnie potraktował ich kompana.


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Shima
Bajadera



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 8:03, 23 Maj 2011    Temat postu:

Oszołomienie i nagle ogarniający wstręt, nie opuszczały młodego blondyna jeszcze przez długi czas. Walka z mdłościami trwała zapewne dłużej niż dojście do siebie kompanów niesionego szlachciury.Na szczęście cichego lutniarza, większość stwierdziła dawno, że jest on najmniej nie ciekawy i nie warty dalszego przypatrywania się.. Nie widzieli jak blednie w mdłym świetle świecy, jak kurczowo przytrzymuje się krawędzi zalanego czymś lepkim stołu.. Zupełne przeciwieństwo siłacza-gołowąsa.
Odważył się spojrzeć w oblicze radosnego mocarza gdy z miejsc powstało kilku chłopa. Uczucie dziwnego strachu ciążyło ołowiem w brzuchu, ciążyło i ciągnęło uporczywie w dół.. Uciec? Czy zostać.. Wybije wszystkich, czy nie?.


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
veld
Koszatmyszka



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 8:29, 23 Maj 2011    Temat postu:

Młodzian spojrzał na powstających ludzi i westchnął głośno kręcąc głową.
-walka, święta rzecz..
zaczął mówić melodyjnie wręcz, dało się go słyszeć w całym przybytku, jakimś cudem wszyscy miast rzucić się na niego słuchali go oniemiali śledząc każdy jego ruch. Ten nie śpiesząc się spacerował sobie mówiąc dalej.
-Kompana pomścić także warto, jednak zastanówmy się nad sytuacją. ślepa walka to domena głupców, czy rzucilibyście się do ataku na nieznaną twierdze, nie wiedząc ilu obrońców posiada i jak mocne mury?
jak gdyby od niechcenia podbił stopa wystający nieco poza blat ławy nóż, ten zawirował w powietrzu, na moment jeno gdyż młodzian błyskawicznie złapał go za ostrze i rzucił w pobliską ścianę wbijając go niemal do połowy w drewno.
-Tutaj zwłaszcza, ciasno, ludzi wiele, Mości Panowie, nie godzi się szablami w takim przybytku robić. puśćmy wszystko w niepamięć, i napijmy się, ja stawiam... ale jeśli dalej uczynić chcecie to co chcecie..
błyskawicznie wyciągnął swoja szable z pochwy i ciął pod dziwnym kątem hak na którym próbowali swoich ostrzy inni ludzie. w powietrze wzleciał równo odcięty koniec i z cichym brzękiem upadł na środek karczmy.
-..zapraszam na zewnątrz.


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Shima
Bajadera



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 8:40, 23 Maj 2011    Temat postu:

To był moment, na który czekali niemal wszyscy.Próba wytrwałości psychiki kompanów pokiereszowanego. Niby walka z tak dziwnie silnym i szybkim przeciwnikiem, była by głupotą, z inne to strony, nie godziło się teraz uciekać.. Wszak on jeden był na karczmę a ich.. Więcej. Nie mniej jednak, blondyn wciąż stał jak kołek wbity głęboko w twardą ziemię. Gdyby teraz na niego spojrzeć... Na pewno nie oddychał!.. Nim jednak nastało pierwsze słowo po nagłej ciszy zastanowienia, był pełen podziwu dla swoich nóg, które to właśnie ruszyły się, ociężale i zupełnie niespiesznie.. Wycofywał się ku starym drzwiom. Jeden z rosłych mężczyzn stojący już w gotowości do rozróby, zerknął na blondyna z ukosa, jakby tym wzrokiem chciał mu barwnie i jasno przekazać..
"Ty mały, obszczany obdartusie, jeśliś z nim gołowąsie jeden, zamorduje."
Już pierwsze nieme słowa wprawiły młodzieńca w nagłe drżenie rąk.. I nóg.. Zatrzymał się przed jednym z gapiów, a ten pchnął go nieco na środek karczmy widocznie oburzony przysłonięciem widowiska. Ludzie na chwil parę spojrzeli na plecy i oblicze blondyna, który to staną niemal za Vaja'ą.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Shima dnia Pon 8:47, 23 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
veld
Koszatmyszka



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:02, 23 Maj 2011    Temat postu:

czując za sobą ruch Vaja obrócił się błyskawiczni wyprowadzając cięcie od dołu, szybko zorientował się w sytuacji i obrócił ostrze tak że uderzył bokiem szabli z bok blondyna po czym roześmiał się gromko i schował szablę.
Na ten moment adwersarze rzucili się na niego z okrzykiem na ustach wykorzystując szansę jaką dał im młodzieniec. Vaja nie czekał, chwycił stojącego przed nim osobnika za ubranie i popchnął w kierunku gapiów a sam kopnął pobliski zydel w najbliższego nadbiegającego szlachcica. Ten dzielnie przyjął pocisk na tors. Ścięło go z nóg a jego szabla wypuszczona z ręki pomknęła w górę ostatecznie wbijając się w powałę. Jak gdyby to był sygnał, w karczmie zawrzało, część osób chciała się wycofać, inne dołączyć do zabawy.
Gołowąs nie wyciągał szabli, wskoczył na ławę odbiegł skacząc za kontuar do żyda jaki był tutaj karczmarzem.


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Shima
Bajadera



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:21, 23 Maj 2011    Temat postu:

Młodzian uniósł ręce w geście obronnym dopiero po fakcie.. I po tymże fakcie, odczuł cios, jego różowe usta wykrzywiły się w nagłym grymasie, ale nic poza tym. To tylko uderzenie, nie cięcie. Choć trzeba było przyznać, że przez moment był bliski paniki. Kiedy Vaja znalazł się dostatecznie daleko od jego osoby, spróbował się wycofać. W oczach jednej grupy był niedouczonym gołowąsikiem co jeszcze miał mleko pod noskiem.. Inni wzięli go za wspólnika roześmianego siłacza.. Co myślała reszta.. Nie ważne to było. Ktoś znów pchnął go z tyłu prowadząc niemalże na środek. Szczęściem panowie szlachcice bardziej niż nim, zaineresowali się Vaja'ą. Grupa kościelna ponurymi spojrzeniami gromiła co poniektórych, ale brakło im interwencji. Szlachcic, który runął na ziemię niedaleko blondyna, ratując swój honor głupim wnioskowaniem jak i oszołomieniem, spojrzał wściekle na niego. Tak wściekle, jakby żądał mordu.. I na tym się skończyło. Młody blondyn sieknął go w ucho kuflem jaki stał na pobliskim blacie.. Pełnym kuflem..

Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
veld
Koszatmyszka



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:30, 23 Maj 2011    Temat postu:

Vaja wychylił się zza kontuaru ściskając w dłoni gasiorek pełen miodu i chłeptał go zadowolony. gdy katem oka dojrzał cel rzucił niemal pełnym jeszcze naczyniem w kolejnego szlachcica, w ślad za lecacym gąsiorkiem poleciały inne rzeczy jakie akurat miał pod ręką.
Ślepy muzykant tymczasem przestał grać i uniósł kawałek szmaty jaka zakrywała mu oczy. Rozejrzał się po karczmie i podążając za instynktem jaki prowadził wszelkiej maści grajków od stuleci zaczął grać jakąś skoczną melodię.
Zabawa w karczmie się rozkręcała, tłukło się coraz więcej osób, alkohol i atmosfera uczyniły swoje, mało kto zdawał sobie sprawę z tego co się dzieje, liczyło się tylko by przyłożyć czymś ciężkim sąsiadowi, nawet mnisi od czasu do czasu zdzielili kogoś kuflem po łbie jeśli znalazł się na tyle blisko.
Po środku karczmy śmiejąc się szalał Vaja, w jednej ręce trzymając kufel z piwem w drugiej zydel jakim wywijał na lewo i prawo.


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Shima
Bajadera



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:43, 23 Maj 2011    Temat postu:

Cóż za nietakt! Podczas bitki nie przyłożyć nikomu pięścią w nos, albo szabelką po żebrach. Jasnowłosy młodzian, tanecznym krokiem, choć troszkę chaotycznym, wymijał co i rusz kolejne świdrujące ciosy. Nie był jednak na tyle skupiony by rozwarzyć także podcinanie nóg jakie właśnie go powaliło. Przetoczył się żałośnie po deskach i próbując zachować twarz, tąbnął łokciem kolano jednego z bijących się. Chroniąc lutnię, podciął kolejnego torując se drogę do Vaja'i. Tak, to chyba było najbezpieczniejsze. Chyba.

Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
veld
Koszatmyszka



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:56, 23 Maj 2011    Temat postu:

W koło Vaji zaś było najgłośniej i najwięcej się działo, choć gwoli ścisłości w jego najbliższym otoczeniu nie było nikogo, no może po za paroma zemdlonymi osobnikami jacy nazbyt mocno oberwali zydlem po łbie. Mężczyzna skończył pić piwo i pusty już kufel rozbił na głowie najbliższego z walczących. Spokojnie ruszył do karczmarza po kolejny napitek. Pomimo chaosu panującego w koło szedł prosto od czasu do czasu rozdając razy i kopniaki pobliskim ludziom. Widać było, iż obeznany jest z takimi przygodami. natrafił w końcu na blondyna niemrawo czołgającego się po posadzce i prychnął rozbawiony. Gdy jednak kątem oka dostrzegł, że część walczących sięgnęła za szablę skrzywił się i postawił nogę na biodrze pełznącego. nie pieszcząc się, brutalnie wepchnął go pod najbliższą ławę i sam zagarniając bezpański kufel pełen gęstego piwa zanurkował w ślad za nim.
-diabli nadali, to nie miejsce dla Ciebie chłystku, buźkę swą pokiereszujesz.
mruknął pociągając solidny łyk i spoglądając na walczących uważnie.


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Fantasy Scifi i opowiadanie Strona Główna » Prywatne Opowiadania
Wyświetl posty z ostatnich:   
 
 
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:  
Idź do strony 1, 2, 3 ... 23, 24, 25  Następny
Strona 1 z 25


Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Theme created OMI of Kyomii Designs for BRIX-CENTRAL.tk.