Zobacz poprzedni temat | Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Shima
Bajadera
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:36, 29 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
-huh.. Jesteś niesamowity..
Mruknęła podjeżdżając do wierzchowca. Sięgnęła po swą szablę i nie schodząc z konia, wychyliła się wbijając ostrze w szyję rannego konia. Ten zakwiczał cicho, głowa mu w końcu opadła i znieruchomiał. Przez ciało Marii, od palców aż po stopy, przeszedł paskudny i jakże zimny dreszcz.Wyszarpnęła prędko broń. Jej własny koń rozorał kopytami ziemię. Zarzucił łbem i zarżał cicho wyraźnie podenerwowany. Poklepała go po szyi rozglądając się po okolicy. Było cicho a przecież jeźdźców było o wiele więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
|
|
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:03, 29 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Do koła las stał się nieprzyjemnie cichy, jakby cała natura postanowiła zamilknąć widząc co się święci. Po lesie rozległ się nagle śmiech.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shima
Bajadera
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:07, 29 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Ugodziła boki konia łydkami podrywając go do kłusa. Może warto było by wrócić do obozu, tylko.. Gdzie on był? Tak kluczyła po lesie, że sama zgubiła drogę. Postanowiła zaryzykować.
-Vaja! Gdzieś Ty!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:10, 29 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Nic nie odpowiedziało, wiadomo. W ciszy jaka nagle zapadła dało usłyszeć się szczęk broni, taki na granicy słuchu. Równie dobrze mogła być to ułuda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shima
Bajadera
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:15, 29 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Ruszyła więc dalej na poszukiwanie towarzysza, albo obozu. Wychwytując delikatne odgłosy, próbowała naprowadzić na nie konia, wciąż jednak była zbyt daleko by być pewną czy jedzie w dobrą stronę. Nie zatrzymywała się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:46, 29 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
o Dziwo jakimś zrządzeniem losu kierowała się dobrze. Trafiła na obozowisko akurat w momencie by zobaczyć Vaje uwijającego się pośród przeciwników. No gwoli ścisłości zostało ich trzech i bynajmniej po minach nie wyglądali na chętnych złapania go. Raczej wyglądali na przerażonych chcących za wszelką cene przeżyć. Vaja szalał między nimi śmiejąc się radośnie wręcz. Do koła niego leżała reszta z pościgu, większość nie miała jakichś kończyn, tudzież wciąż żyjąc usiłowała zatamować krwawienia ze śmiertelnych i tak skądinąd ran. Vaja śmiejąc się głośno zanurkował pod jednym z przeciwników jednocześnie tnąc go po brzuchu. z rany zaczęło się wszystko wylewać lecz nie dane było rannemu w spokoju kontemplować tego ciosu. Kopnięty przez Vaje w krzyż poleciał na swego towarzysza...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shima
Bajadera
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:53, 29 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Nagła siła idąca od żołądka w górę ku przełykowi, zmusiła Marie do skurczenia się na końskim grzbiecie, jej policzek niemal przywarł do grzywy wierzchowca. Z wielkim trudem walczyła z mdłościami. Już otwierała usta, ale nie wymiotowała. Powstrzymywała się z całych sił.. Flaki i odcięte kończyny nie należały do przyjemniejszych widoków.. W dodatku ten śmiech. Dopełniał grozy. Maria, postanowiła więc biernie przeczekać walkę, w której raczej nie było miejsca dla niej samej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:04, 29 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
śmiech, ten wręcz upiorny śmiech wciąż unosił się w powietrzu. przygnieciony ciałem rannego szlachcic zawył usiłując się wydostać ale Vaja go zignorował zakręcił się porywając garłacz leżący na ziemi. Załadował go tuż przed walką i odrzucił na ziemie jako dodatkowy atut. W tej chwili go wykorzystał. Stanął przed trzecim przeciwnikiem jaki zdziwiony zamarł z szablą uniesioną nad głową i wystrzelił ze swej broni wprost w jego twarz. Dziesiątki ołowianych kul wyleciały z lufy trafiając przeciwnika w głowę tors i ramiona. Głowa dosłownie eksplodowała, reszta ciała też nie oberwała lekko, w zasadzie na ziemie upadły tylko krwawe ochłapy. Dopiero Wtedy Vaja odwrócił się do przygniecionego szlachcica i podszedł do niego przydeptując mu dłoń jaką usiłował chwycić wytraconą uderzeniem szablę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shima
Bajadera
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:12, 29 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Oddychając głęboko przez nos, zdała się na odwagę i podjechała bliżej. Zeskoczyła z konia, wciąż trzymając go za pas na ogłowiu. Ręce jej drżały, dlatego kciuk wolnej dłoni wcisnęła za pas. Walcząc z wzmagającymi falami mdłości, odważyła się zerknąć w dół na szlachcica kiedy tylko stanęła obok towarzysza. Po raz kolejny wykazując się niezwykłą siłą woli, udało jej się wykrzesać na twarzy grymas pogardliwego rozbawienia, co w jej mniemaniu był to grymas mówiący. " Boże.. Zaraz się zrzygam, ale muszę uśmiechać się ładnie...". Tym razem jak najprawdziwsza niemowa, milczała, zaciskając uporczywie zęby.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:17, 29 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Spojrzał na nią delikatnie rozbawiony lecz szybko spoważniał.
-To pogoń z karczmy, już będzie spokój...
nachylił się i przyrżnął kułakiem w twarz szlachcica jaki najwidoczniej chciał się odezwać.
-będę musiał z nim porozmawiać od serca czy nie ma innych. Poczekaj...
rozejrzał się do koła i westchnął.
-Posprzątaj może...
nachylił się i wyciągnął nieprzytomnego przerzucając go sobie przez ramie. Nie zwracając już na nic uwagi poszedł w las.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shima
Bajadera
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:20, 29 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Stała tak jeszcze chwilę gdy zbierał ciało. Wciąż ten jeden grymas utrzymywał się na jej twarzy. Zniknął dopiero, gdy Vaja odszedł.. Maria padła na ziemię nie przytomna. Było to stu kroć lepsze od sprzątania.. A nuż widelec, gdy się obudzi tego już nie będzie? Koń parsknął schylając głowę obwąchując twarz omdlałej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:26, 29 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Maria miała szczęści. Zemdlona nie usłyszała przerażającego krzyku urwanego nagle rzężeniem. Nie widziała Vaji wracającego do obozu i czyszczącego w jeziorku ręce całe we krwi. Skończywszy nie zaczął ogarniać pobojowiska, w milczeniu zaczął czyścić swoją broń.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shima
Bajadera
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:29, 29 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Minęła godzina, dwie.. Koń poszedł w stronę lasu. Nie poruszały go ciała tak jak jasnowłosej. W końcu nadszedł czas na pobudkę, skoro nikt nie chciał jej pomóc, nikt jej nie pocałował jak w bajkach.. Otworzyła oczy niemal od razu podnosząc się do pozycji siedzącej. Spojrzała na jednego z trupów z rozpłatanym brzuchem, szczęściem, leżał plecami do góry. Siedziała tak w bezruchu jakby w strachu, że każde najmniejsze poruszenie, może obudzić martwych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:34, 29 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
-Panienka zasłabła?
Zapytał się rozbawiony niosąc właśnie na ramieniu przewieszone ciało z rozwalona głowa. Krew skapywała mu po plecach tworząc na nich czerwone szlaki szlaki.
-Odpocznij, zajmę się wszystkim
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shima
Bajadera
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 6:26, 30 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Odprowadziła go wzrokiem, lecz tylko na chwilę, większość pleców jej towarzysza było przykryte przez najprawdziwszego trupa.
-Uciekłam i zemdlałam..
Wyjaśniła jękliwie wcale nie zadowolona z tego wyczynu. Zaczęło do niej dochodzić co się stało. Tylu chłopa na jednego człowieka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |