Autor |
Wiadomość |
Shana |
Wysłany: Nie 11:32, 13 Maj 2007 Temat postu: |
|
- Jestem niewolnicą syna a nie jej. dla mnie jedynie jego rozkazy są ważne-Mines popatrzyła na niego- a w bibliotece nikt nas nie podsłucha
Vinessa
Słysząc słowa kobiety bardzo sie ucieszyła. Słyszała że biblioteka Do'reain jast bardzo dobrze zaopatrzona. A po za tym im dalej od sali balowej tym lepiej. Wolała się jednak nie odzywać bo jeszcze jej braciszek na złosć jej zrobi.l |
|
|
Kasos |
Wysłany: Sob 19:50, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
Moriath zatrzymał niewolnicę łapiąc ją za ramię.
- Wybacz jeśli sprawiłem ci kłopot. Chce znać twoje zdanie a nie jakiegoś elfiego czy naziemcowego poety czy mądrali. Poza tym- dodał- twoja pani na pewno nie będzie zadowolona wiedząc, że nie wypełniłaś rozkazu. |
|
|
Shana |
Wysłany: Sob 13:11, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
Mines
Kobieta spojrzała na drowa. "Co on knuje że sie tak do mnie zwraca?"
- panie ja nie mam prawa sie wypowiadać na temat mego "pracodawcy"-powiedziała do niego- ale jak juz chcesz znać moje zdanie to moge zaprowadzić was do biblioteki- mówiąc to skręciła w bok. |
|
|
Kasos |
Wysłany: Pią 20:38, 11 Maj 2007 Temat postu: |
|
- Przyjrzyj się Viness.- szepnął Moriath do swej siostry.- Niedługo ty będziesz tu mieszkać.- dodał ze złośliwym uśmieszkiem. Nie czekając na reakcję drowki zwrócił się do niewolnicy, która była ich przewodniczką.
- Powiedz, pani, czy najstarszy syn Do'reain jest wart zachodu dla mojej kochanej siostry?- spytał uprzejmie niewolnicy. Zawsze uważał, że ta warstwa społeczeństwa też zasługuje na szacunek. W końcu na niewolniczej sile roboczej zostało wybudowane imperium drowów.-Wiesz, pani, ona jest nieco nietowarzyska. |
|
|
Shana |
Wysłany: Śro 17:26, 09 Maj 2007 Temat postu: |
|
- dokładnie moja córko i nie waż mi się wyjść z sali balowej bo jak cie tylko na tym przyłapie to popamiętasz kare za to na całe swoje życie!- powiedziała matka- a teraz chodźmy do środka- ruszyła w strone drzwi. Rodzeństwo podążyło za nią. Kiedy podeszli do drzwi otworzyły sie one i powitała ich pani Do'reain.
- witajcie!- uśmiechnęła się fałszywie jak więkrzość pań domów stojących w hierarchi tak wysoko. Zmierzyła zwrokiem Vinesse.- mam nadzieję że bedziecie sie dobrze u nas bawić do sali balowej was służąca- wskazała na kobiete stojącą nieopodal- a ciebie- tu zwróciła sie do ich matki- zapraszam do naszej sali konferencyjnej musimy omówić ważne sprawy.
Matka Vinessy kiwnęła głową i obie panie ruszyły w swoją strone.
Mines
"No tak jak zwykle to ja mam wskazać droge" pomyślała z irytacją. Skinęła głową elfom by szli za nią i ruszyła w strone sali pospiesznym krokiem. |
|
|
Kasos |
Wysłany: Śro 16:43, 09 Maj 2007 Temat postu: |
|
- Nie da rady, Viness.- odpowiedział Moriath na niewypowiedzianą prośbę siostry.- Ja też miałem nadzieję, że Kassidy nie zauważy mnie w swoim domu. Ale po to przyszliśmy- wskazał zamaszyście na wspaniały Trzeci Dom.- syn Do'reain właśnie MA cię zauważyć. |
|
|
Shana |
Wysłany: Śro 12:45, 09 Maj 2007 Temat postu: |
|
Nie szli długo bo napotkali matke na korytarzu. W porównaniu z jej strojem ubiór Vinessy był niczym strój niewolników. Takiego piękna nie da się jednak opisać.
- gdzie żeście byli?! mieliśmy wychodzić z tąd już pół godziny temu!! już do karocy!- krzyczała matka i wymachując rękoma. Pospiesznie wyszli z domu i weszli do pojazdu. po chwili byli już na miejscu. Gdy wyszli z karocy ich oczom ukazał sie wspaniały dom z ornamentami pająków i przeróznych demonów. Przed budynkiem stał pomnik ich bogini Shilen. Był wykonany zapewne przez jednego z najleprzych rzeźbiarzy dzisiejszych czasów. Vinessa zrozumiała już do kogo na urodziny przyszła. Przyszli na siedemdziesiąte urodziny drugiego syna domu Do'reain, trzeciego domu w hierarchi. Miała nadzieje że nie zwróci na nią uwagi. |
|
|
Kasos |
Wysłany: Śro 21:57, 02 Maj 2007 Temat postu: |
|
(co taki pomór na forum? aż tyle wyjechało?)
- Masz rację siostruniu.- stwierdził Moriath podążając za Vinessą. |
|
|
Shana |
Wysłany: Pią 12:30, 27 Kwi 2007 Temat postu: |
|
- dlatego idziesz ze mną prawda?- uśmiechnęla sie do brata - chodzmy do matki bo bedzie wrzeszczec ze sie spóźnimy-powiedziała i wyszła na korytarz by podążyć do pokoju matki. |
|
|
Kasos |
Wysłany: Pon 20:10, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
- Czy powinienem być wdzięczny?- spytał elf. - Albo Kasidy albo ty.... dla mnie to nawet ta "zbroja" to nic w porównaniu do tej opentanej bashee na bazarze. |
|
|
Shana |
Wysłany: Pon 8:18, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
- wcale nie mam dekoldu do dwunastnicy!! i obiecałeś że pójdziesz!!- powiedziała Vinessa wykrzywiając twarz w grymasie obrażonej panny.- więc masz iść zresztą matka mówiła że miałeś iść dzisiaj na zakupy z Kasidy i nie idziesz tylko dlatego że z nami idziesz!! |
|
|
Kasos |
Wysłany: Pią 20:02, 20 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Moriath wszedł jak burza do pokoju siostry.
- Chcę renegocjować moją zgodę!- powiedział bardzo niezadowolony.- Ten strój- przerwał żeby podrapać się w miejscu gdzie ozdobna zbroja go drażniła.- jest beznadziejny. Ostatnio musiałem się w niego przebierać na ślubie Iirian!- mówił o najstarszej z rodzeństwa De'Virent. Potem nieco spokojniejszym wzrokiem popatrzył na Vinesse.- Masz dekolt aż do dwunastnicy.- skomentował ubiór elfki. |
|
|
Jantin |
Wysłany: Pią 16:24, 20 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Zarrahi tymczasem drążył w pocie czoła skałę. Miano nadzieję znależć tu rudy złota. Krasnoluda to nie interesowało. Jak tylko bedzie miał okazje zwieje stąd i bedzie dopracowywał swój plan. |
|
|
Shana |
Wysłany: Pią 16:11, 20 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Vinessa
Vinessa przebierała się właśnie w swoim pokoju. Kiedy udało się jej ubrać w końcu we wszystkie naszyjniki jakie matka kazała jej założyć podeszła do lustra i zaczęła sie w nim przeglądać.
- aż tak źle jak myślałam że bedzie to nie jest. Ale jednak nadal uwarzam że te naszyjniki są zbędne. Ładniej wyglądałam bez nich...-mruknęła do siebie.
Ubrana była w czarną obcisłą suknie, z dużym dekoldem i z wcięciem do biodra. Na szyii miała zawieszone około półtuzina naszyjników ze srebra z malutkimi rubinami i diamentami. Włosy były uczesane w kok tak by zostało część włosówz boku.- no cóż trza mieć nadzieję, że tym razem matce się spodoba...- powiedziała i wyszła z pokoju by pokazać się matce. |
|
|
Kasos |
Wysłany: Pią 12:39, 20 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Moriath nie miał tylu problemów jak jego siostra. Jako wojownik miał przywilej bycia w zbroji....uroczystej. Na pewno nikt dziśnie robi dla wojska zbrój z wypolerowanego brązu.
Elf przejrzał się w kryształowym lustrze, które stało w jego pokoju.
"Przekleństwo....ten który wymyślił etykiete powinien sam załorzyć tą zbroje..."myślał Moriath. Ubiór uwierał go w półtuzinie miejsc.
"Przekleństwo...jak ja mogłem się zgodzić....przekleństwo... |
|
|