Zobacz poprzedni temat | Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kasos
Syn marnotrawiony
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pią 11:39, 20 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Azruth skinął głową bardce i zabójczynii i poszedł za Deshą.
- Trzeba był ich przekonać. Mogą się przydać...przynajmniej jako odwrócenie uwagi w razie czego. W końcu jesteś zabójcą. powinnaś przewidywać takie przypadki.- człowiek zmarszczył brwi.- Jesteś troche... no...nierozgarnięta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
|
|
Shana
Syn marnotrawiony
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 12:34, 20 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- juz mam odwrócenie uwagi a nawet posilki zalatwione a od nich potrzebowalam jedynie informacji, które uzyskalam wystarczajaco szybko- powiedziala patrzac sie przed siebie. Po chwili dotarli do stajni. Desha weszla do niej i wziela dwa wieszchowce. Jeden brazowy a drugi czarny. Brazowego podala czlowiekowi a na czarnego wsiadla z lekkoscia atletki. Wzrocila konia w strone gdzie mieli jechac.- pospiesz sie o swicie juz musimy byc u ksiecia bo inaczej z mojego planu nici- powiedziala czekajac jak Azruth wsiadzie wreszcie na konia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Kasos
Syn marnotrawiony
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pią 12:42, 20 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
A mam chociaż zapasy?!- nadalmartwił się Azruth.- Do wspaniałego pałacu księcia jedzie się 2 dni! Przez pustkowia!! Zginiemy z pragnienia!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shana
Syn marnotrawiony
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 15:56, 20 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- jeżeli nie słyszałeś to powtarzam: Jeżeli łaskawie sie pospieszysz to bedziemy tam jutro o świcie, a jeżeli nie to owszem bedziemy musieli znaleźć se prowiant.-warknęla do niego poirytowana jego bezmyślnością." jak ja nie nawidze kiedy ludzie nie słuchają tego co sie do nich mówi" pomyślała.
- to masz zamiar sie pospieszyć bo portal działa tylko w określonych godzinach nocnych -powiedziała powoli tą informacje by człowiek mógł ją zrozumieć przetrawić i przyjąć do świadomości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 7:25, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Malina uśmiechneła sie dosyć nieprzyjemnym uśmieszkiem po czym podrapała stokrotke za uchem
-aż nabrałam ochoty by sie zabawić. A Ty?
Misui zamruczała radośnie
- Owszem mam hehe- zmruzyła oczy w uśmiechu
-To pieknie, powiedz, masz wierzchowca? Czy pojedziemy we dwójke moim?
pogłaskała kobiete czule po policzku pokazując jednoczesnie jezyk stojącymi za nią kobietami jakie pełne świetego obrzenia plotkowały miedzy sobą patrzac co i rusz na nie
-Wierzchowca? Ano nie mam moja droga..- oblizała górną wargę - Jedziemy na twoim.- mrugneła do malinki
-ha to dobrze, uniesie nas obie z łatwością, czysta Eggejska krew.
rozesmiała sie dźwięcznie
-wolisz z przodu czy z tyłu siedzieć?
- mnie to obojętne
-a ja wole siedzieć z tył€, będe miała zajęcie podczas podróży
zachichotała muskajac palcami kark bardki
-mmm no chyba, że tak Będzie zabawnie hihi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shana
Syn marnotrawiony
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 8:13, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Gdy człowiek wreszcie wsiadł na konia, Desha popędziła konia by wyjechali jak najszybciej z miasta. Po chwili już pędzili po pustkowiach. Po pewnym czasie gdy slońce schowało już się za horyzontem elfka zwolniła w oddali było widać jakąś postać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Kasos
Syn marnotrawiony
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pon 8:32, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Niebiosa. Niedostępne dla śmiertelników. Porządane przez zwykłych ludzi. Dziś są symbolem kłótni.
Pięciu Prastarych Bogów: Sul, Prithwi, Giltiane, Khyaan i Gleb- miało do rozstrzygnięcia problem.
- Jak śmiałeś zaatakować Szmaragdowy Las!- wrzeszczała Prithwi do Khyaana. Bóg ognia uśmiechnął się drwiąco.
- Moim wyznawcom nie podobały się twoje fanaberie.
- Ale ty nie masz w Lesie wyznawców.- wtrącił się Gleb.
- To niedługo się zmieni...- odrzekł tajemniczo Khyaan. Prythwi zabijała go wzrokiem.
- Wszystko można rozwiązać pokojowo.- jak zwykle pokojowy Sul starał się doprowadzić Bóstwa do komprowmisu.
- Jak na mój rozum wojna nie jest potrzebna.
- To dlatego, że nie masz mózgu.- odrzekła kpiąco Giltiane. Śmierć wyznawców obu frakcji będzie jej siłą.- Khyaan ma rację. Trzeba zdobywać nowych wyznawców.
- KOSZTEM MOICH?!- wrzeszczała rozwścieczona Pani natury.
- USPOKÓJCIE SIĘ!- Sul podniósł głos. Chyba pierwszy raz od 1000 mileniów.
Nie dało się jednak ułagodzić sporów. Powstały wyraźne rozłamy. Gleb i Prythwi, Giltiane i Khyaan. Sul pozostał, jak zwykle nad kłótnią. On będzie bronił tych, którzy będą go potrzebować.
Pod koniec dnia(dnia i w niebie i na ziemi) został ustalony traktat:
każdy wyznawca ma się udać do głównego miejsca swego kultu. Mają zabijać innowierców.
Rozpoczęły się Wojny Bogów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shana
Syn marnotrawiony
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 8:37, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Desha nagle się zatrzymała. I uśmiechnęła się wrednie słysząc co rozkazała Pani.
- no prosze prosze... więc Giltiane jak zwykle chce namieszać... mówią że mamy iść do miejsca naszych kultów i zabijać innowierców... a Pani mówi mi rób co chcesz tylko nie zabijaj Sulowych.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Shana dnia Pon 19:30, 23 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:16, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
wyruszyły razem na jednym bojowym wierzchowcu, W dwóch identycznie zielonoburych płaszczach wyglądały niczym siostry. Nie poczyniły żadnych przygotowań do wyprawy, Tamun zawsze miała przy sobie wszystko co potzrebowała, często sie pzremieszczała. NIeruszyły prosta droga, zamiast tego zboczyły na zachód. Na pytania Tamuń śmiała sie tylko, znała te okolice wyjątjkowo dobrze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Kasos
Syn marnotrawiony
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pon 20:07, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Azruth spojrzał z zaciekawieniem na Deshe.
- A więc ty też poczułaś? Poczułaś, że coś się zmieniło? Poczułaś rozkaz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
madzik
Gucio
Dołączył: 12 Kwi 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warszawa bródno :)
|
Wysłany: Śro 16:47, 25 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Bisha stała sama na pustkowiu oparta o swojego wierzchowca. Był to gniady koń andaluzyjski o pięknej pofalowanej grzywie. Elfka zaczęła cmokać z niecierpliwości
- Kiedy ja się raz nie spóźnię to ona musi...- powiedziała i westchnęła teatralnie. Koń podniósł łeb. Ktoś nadjeżdżał.
- No nareszcie. - już chciała wskoczyć na Koliasa, by podjechać bliżej, lecz powstrzymała ją druga postać na koniu.
"Z kim ona do cholery jedzie?" - pomyślała i pogładziła konia po zadzie, sprawdzając jednocześnie, czy sztylet jest jak zawsze na swoim miejscu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:44, 26 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
leżała na barce rozkoszujac sie promieniami słońca jakie padały wprost na nią, Flisak kierujący barką co chwila zerkał za Siebie obserwując ukradkiem dziewczyne. za kazdym razem odwracał głowe speszony słysząc śmiechy, mimo to wciąz błądził wzrokiem w tamtym kierunku. Tamun ubrana była tylko w dosyć skapą bielizne, ktora raczej odsłaniała więcej niż zasłaniała. W kazdym razie stój uwydatniał to co miał uwydatniać. Plotkując z Misuipłyneły w dół rzeki. Szybko dotarły do niej gdzie Malina wynajeła barke która transportowano drewno do składu w dole rzeki. Nietargowała sie długo, Flisak z cielęcą miną zgodził sie na niewielką zapłate, dodatkowo zgodziłsie dostarczyc paszy dla wierzchowca.
Dziewczyna spojrzała leniwie na siedzacą na skraju barki Misui po czym przeniosła wzrok na konia jaki stał spokojnie oprzywiązany do palika i flegmatycznie żuł to co mu przyniesiono. Widać nie raz miał do czynienia z tak rwacą rzeką.
Tamun od dawna tak podrózowała. GDy inni wybierali prosta droge pzrez pustynie ona płyneła rzeka w kierunku składu drewna, stamtad ubity gościniec wiódł wprost do miasta moznowładcy. Nadkładałą w ten sposób drogi, ale prawde mówiać podózowała wygodniej i co tu dużo mówić, szybciej. Rzeka była szeroka, wartka i o dziwo bardzo bezpieczna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Kasos
Syn marnotrawiony
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pią 12:31, 27 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Azruth spojrzał na nadal milczącą zabójczynie.
- Coś taka milczka? Wcześniej aż się paliłaś do obrażenia mnie.
Ponieważ Desha nadal milczała, mężczyzna wrócił do obserwowania drogi. Na horyzoncie pojawiła się szczupła postać.
Azruth upewnił się, że Brzytwa jest na swoim miejscu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shana
Syn marnotrawiony
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 12:39, 27 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Deshie nie chciało się odpowiadać. Popędziła konia. Czasami się zastanawia czemu pani kazała jej pomóc tej elfce. Westchnęła. "Przynajmniej jest wierna" pomyślała. Po chwili byli już przy czarodziejce.
- witaj przepraszam za spóźnienie ale miałam jak już mówiłam sprawy do załatwienia no i ten tutaj Jak ci było? a tak Azruth się nie bardzo chciał pospieszyć.-zwróciła sie do człowieka- to Bisha moja magiczka- uśmiechnęła sie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Kasos
Syn marnotrawiony
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pią 12:42, 27 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Jeszcze jedna giltianka?- spytał się z kpinął Azruth.- Ostatnio sporo ich.
Spojrzał na elfkę. Była typowął przedstawicielką swojej rasy. Był w niej jednak to coś.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |