Zobacz poprzedni temat | Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Shana
Syn marnotrawiony
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 13:36, 23 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- wierze w śmierć i tylko w to... to że każdy kiedyś umrze a ja poprostu przyspieszam ten czas... zabijam bo i tak wiem że ten ktoś kiedyś zginie... ja tylko minimalizuje jego cierpienie zabijając go szybciej i wierze w jeszcze jedno, że śmierć daje wolność a życie jest niewolą, Gilitiane uczyniła mnie wykonawcą jej woli by ci którzy zasłużyli na wolność umarli... ci którzy jeszcze żyją są niewolnikami życia i dopuki nie zasłużą nie będą wolni... ja nadal czekam na swój koniec z niecierpliwością by być wreszcie wolną... nie zrozumiesz tego nigdy- powiedziała zamykając oczy i wolną ręką złapała za rubin.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasos
Syn marnotrawiony
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pią 13:41, 23 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Nie mam zamiaru zarozumieć. Jestem wyznawcą Sul. A on jest neutralny. zamierzam porozmawiać o przeznaczeniu.- Azruth przymknął oczy.- Niedługo zdarzy się coś a ja mam zadanie wtedy być koło twojego boku... Desho.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shana
Syn marnotrawiony
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 15:55, 23 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Kiedy wymawiał te słowa, Desha wypijała dokońca trunek. Gdy usłyszała wszystko co powiedział, zakrztusiła się niemiłosiernie i zaczeła kaszleć. Gdy kaszel ustąpił powiedziała:
- że co prosze?! człowieku co ty gadasz wogóle!! co sie ma niby zdarzyć!? żartujesz se ze mnie czy jak?!- warknęła nie bardzo wiedząc co zrobić.- i dlaczego wogóle ma być to związane ze mną? bo że z tobą to rozumiem ale ja ciebie wogóle nie znam! co ten twój Sul wymyślił bo to zapewne przez niedo hę?- spojrzała na niego wściekłym wzrokiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Kasos
Syn marnotrawiony
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 20:43, 24 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Azruth uniósł brew.
- Mówisz jak heretyk. Ludzie mają własne życie ale los jest w rękach Bogów. Czyżbyś nie uczyła się o tym w Wielkiej Akademii Chokin? Przecież cały kraj tam się uczy!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shana
Syn marnotrawiony
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 7:59, 26 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- nie uczyłam się. po co? zabijania uczy się samemu-stwierdziła Desha, wzruszając ramionami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Kasos
Syn marnotrawiony
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pon 12:31, 26 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Widzę, że słowami nic nie wskuram...będę musiał wywalczyć sobie miejsce w twojej drużynie. Wysuwaj miecz Desha!- krzyknął Azruth i wyciągnął z pochwy Brzytwę Nieba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shana
Syn marnotrawiony
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 12:46, 26 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Desha odstawiła szklanke i wyjęła swój miecz. Stwierdziła, że sztylet się nie bardzo przyda na to ostrze. Miecz mężczyzny lśnił lekko i widać było, że nie jest to zwykłe ostrze. Nie chciała stracić sztyletu o takich właściwościach a tak by się zapewne stało gdyby ostrza zetknęły się ze sobą. Kiedy karczmasz to zobaczył powiedział tylko
- nie zniszczie tylko niczego bo drogie to było i tak wiec będziecie za zniszczenia płacić.
- nic nie zniszczymy -zapewniła Desha i odwróciła się do człowieka- nie bardzo wiem o co ci chodzi człowieku ale jak chcesz walczyć to prosze bardzo- powiedziała i złapała lewą ręką amulet. naszyjnik przez chwile świecił dziwnym blaskiem. Gdy przestał lśnić puściła amulet i spojrzała na niego. Jej oczy nie miały zadnego wyrazu były obojętne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Kasos
Syn marnotrawiony
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Śro 12:29, 28 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Azruth odwzajemnił spojrzenie. Nie chciał walczyć ale zarówno wyznawcy Giltiane jak i Khayyana rozwązywali wszystko walką... z reguły. Wydawało się, że Desha jest inna. Wiedzała, że przeciwko Brzytwie była na straconej pozycji. Jednak była też zabójczynią. Nie wolno było wierzyć we wszystko co robi. Azruth nie schował ostrza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shana
Syn marnotrawiony
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 12:44, 28 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Przyglądała się bacznie Azruthowi. Jego postawie i w jaki sposób trzyma miecz. Na koniec spojrzała prosto w jego oczy i już miała odpowiedź od swej boginni. Schowała miecz i powiedziała upiornym głosem.
- nie zasłużyłeś jeszcze na uwolnienie cię od niewoli życia więc nie moge cię zabić- mówiac to jej oczy wróciły do normalnego koloru- więc o co chodzi z tą drużyną?- spytała nie przejmując się wogóle mieczem w dłoni człowieka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Kasos
Syn marnotrawiony
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Czw 15:26, 29 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
"Już zrozumiała" wyszeptał głos w głowie Azrutha. "Giltiane cie nie skrzywdzi"
- Sam nie wiem Desh, ale sądzę, że niedługo się dowiem. Na razie chciałbym z tobą podróżować.- powiedział mężczyzna chowając miecz.
Złota karoca wjechała na plac przy świątyni Bogów. Wysiadł z niej gruby jegomość w czerwonej szacie majordomusa. Na głowie nosił wspaniały turban z piórkiem ptaka ntuka. Człowiek rozwinął pergamin, który trzymał w ręce i zaczął ogłaszać:
- Nasz kochany Książę Vekh Wspaniały poszukuje wojowników do swojego pałacu w Prześwietnym Isanur. Każda profesja będzie mile widziana. Od złodziei po weteranów z wojen na Bezkresnym Morzu.- majordomus księcia wyjrzał znad zwoju by spojrzeć na grupę druidów Prythwi schodzących ze schodów świątyni. Również na Misui i Tamun.- Poszukujemy również następcy dworskiego muzyka. Wy druidzi możecie spróbować. Zapraszamy. wszystkich zainteresowanych zapraszam do Prześwietnego Isanur, dzień drogi na południe od Dzagon.- człowiek skończył czytać, zwinął pergamin i odjechał wspaniałą, złotą karocą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shana
Syn marnotrawiony
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 18:22, 29 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- pytanie jest jedno. gdzie niby mam podróżować? nie mam żadnego zlecenia więc nie mam co robić. a podróże dla samej przyjemności mnie nie pasjonują- powiedziała elfka siadając na pobliskim krześle.- zresztą w tym mieście nie mam nic do roboty, a słyszałam gdzieś tam że księżunio szuka wojowników. Może tam pójde- myślała przez chwile intensywnie poczym pokręciła głową- nie jednak nie... jeszcze nie wiem...- powiedziała Desha poczym popatrzyła na człowieka. Ze zdziwieniem stwierdziła że zaczyna tolerować tego człowieka. Był inni niż ci jego przemądrzali pobratymcy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Kasos
Syn marnotrawiony
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pią 12:34, 30 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Jesli pójdziesz do księcia Vekha to pójdę za tobą. Nawet jeśli nie będziesz chciała.- uśiechnął się do Deshy.- To co? Kolejka czystej?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shana
Syn marnotrawiony
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 12:40, 30 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- nie kolejka a dwie!!- powiedziała Desha i skinęła barmanowi głową. Karczmasz odrazu postawił przed nimi szklanki z alkoholem.- no to niech pomysle... a może wrócimy się do światyni... tamta bardka... coś mi przypomina- elfka zaczęła się zastanawiać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Kasos
Syn marnotrawiony
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 10:32, 31 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Jak dla mnie to normalna wyznawczyni Prythiwi... ale ty tu teraz rządzisz.- Azruth uśmiechnął się.- Chodźmy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shana
Syn marnotrawiony
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 12:33, 01 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Desha dopiła swój alkohol i wstała z krzesła. Rzuciła karczmarzowi trzy złote monety. Ten złapał je i powiedział
- nic nie widziałem nic nie słyszałem i nikomu nie powiem- Desha skinęła tylko głową i wyszła dostojnym krokiem z karczmy. Skierowała się w strone świątyni, patrząc kątem oka czy nikt ich nie śledzi. Popatrzyła w niebo. Słońce było na samym środku co oznaczało że jest już południe.
- szybko ten czas mija- szepnęła do siebie i szła dalej mijając po drodze grupke ludzi wracających z targu. Nagle przystanęła.
- poczekaj tu chwile- powiedziała do Azrutha i weszła w ciemną uliczke.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |