Zobacz poprzedni temat | Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Shima
Bajadera
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 23:50, 20 Lut 2007 Temat postu: Lament w sklepie z marionetkami |
|
|
Akcja dzieje się w czasach kreowanych na styl średniowiecza i romantyzmu.
W pewnej małej wśi Rivii ostatnio dzieją się dziwne rzeczy. Niektórzy mieszkańcy opuścili rodzinne miasteczko w strachu, inni zaczęli znikać w niewyjaśnionych okolicznościach, byli też i tacy, którzy widzieli różne dziwne zjawy wychodzące ze starego sklepu z marionetkami (słyszeli też dziwne odgłosy przypominające lament dzieci).
Jego właścicielką jest 20 letnia dziewczyna imieniem Jagienka.
Większość ludzi twierdzi, że nad jej sklepikiem ciąży jakaś klątwa a, ona sama została opętana przez jakiegoś demona.
Każdy w mieście przyzna, że to właśnie przez nią dzieją się te dziwne rzeczy i nawet boją się ją spalić czy powiesić.
Rasy jakie można wybrać:
* Człowiek
* Elf
* Krasnolud
Bogowie:
* Nasz Pan Bóg ^^
Klasy jakie można wybrać:
* Kapłaństwo, egzrorcyzm itd.
* Sztuki miecza
* Bard
* Lekarz
* Najemnik
* I inne tym podobne
Bronie jakie można wybrać
*miecze, włocznie i inne takie
* obuchowe typu młot czy topór
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasos
Syn marnotrawiony
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Czw 16:27, 22 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
-Spalić! Spalić ją!!! Toż to sługa szatana!!-wrzeszczał tłum. Na środku wielkiego kamiennego placu stał stos. Był już zarezerwowany. Dla Jagienki. Po ostatnich wydarzeniach nawet bojaźliwe dudki chciały ją dorwać. Razah spojrzał na pamiętnik, który trzymał w ręce.
- "Tylko tu jest historia Jagienki."- pomyślał mężczyzna. Skazana pojawiła się na placu trzymana za ręce przez dwóch wielkich i głupkowato wyglądających chłopów. Wydawało się, że zaraz wykręcą jej ręce. Tłum na widok skazanej zafalował.
-Spalić!!!Spalić!!!!-ludzie wrzeszczeli jak jeden organizm. Razah pokręcił głową.
- Głupcy! Gdyby wiedzieli co ONA zrobiła, żeby ich ocalić.....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:40, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Voltner
-Bedziesz tak stał i się przyglądał złorzecząc im?
Obok Razaha pojawił się znikąd osobnik w czerwni. Przyglądał się wszystkiemu bez większych emocji.
-typowe, nieuważasz? Zawsze boimi sie tego czego nieznamy..i reagujemy agresją.
Voltner przyjrzał się zimno męzczyźnie i uśmiechnął się kpiąco
-Więc? Co zrobisz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Kasos
Syn marnotrawiony
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 11:46, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
- Ja?- Razah roześmiał się ponuro.- Albo mnie tak nie lubisz albo nie widzisz co tu się dzieje.- pokazał ręką na rozwścieczony tłum.- Spaliliby mnie razem z "wiedźmą". Ale tu jest coś co może cie zainteresować.- Razah podał książkę , którą trzymał w ręku Voltnerowi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:46, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Przyjrzał się ksiazce i parsknał zimnym śmiechem
-Widze że bardzo chcesz jej pomóc... żenada.
spojrzał w kierunku stosu i pokrecił głową
-Lincz... ech...masz szczęscie że mam do niej kilka spraw...
podszedł do stosu po czym wskoczył na niego zaskakująco zwinnym ruchm. Spojrzał zimno na tłum, który natychmiast ucichnął.
-pusccie ją...
rzekł spokojnie, po czym załozył ręke na ręke oczekując ich reakcji. uśmiechał się przy tym kpiąco
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Kasos
Syn marnotrawiony
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 19:54, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Razah
Razah uśmiechnął się kpiąco.
- Ignorant.- mężczyzna spojrzał na dziennik Jagienki, który leżał na ziemi.
- Tacy zawsze są na pierwszej lini frontu... by umrzeć.
Tłum spojrzał gniewnie na Voltnera.
- A ty co??!! Obrońca wiedźmy??!!- chłopi wrzeszczeli na obcego.
-Spalić go!! Spalić!!!!
- No to sobie radź sam...-mruknął Razah.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:39, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
-mam wam przypomniec kim jestem?
wzruszył ramionami uśmeichajać się kpiąco
-Niech i tak będzie... Odbieram wam ziemie, która prawnie nalezy do mnie, z rozkazu naszego włascy i za jego pozwoleniem.
rzekł donosnie. w Czasie gdy mówił przed tłumem zaczeli sie gromadzić zbrojni.
spora ilośc miała halabardzy i berdysze. cześc była ponadto uzbrojona w samopały.
-A to jego wojsko na wypadek gdybyście zapomnieli jednak kim jestem
zeskoczył ze stosu i spokojnie podszedł do Jagienki
-Ten kto pierwszy mi przeszkodzi zginie
rzekł z chłodnym przerażającym wręcz spokojem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Kasos
Syn marnotrawiony
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 21:43, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Razah
"Ciekawe czy ten głupiec w ogóle wie za co ją chcą zabić"zastanowił się Razah.
"Teraz to nie ważne. Nie ma czasu na gdybanie..."pomyślał mężczyzna spoglądając na pamiętnik Jagienki. Jedynej rzeczy, która miał informacje o tym co NAPRAWDE się stało w ostatnich tygodniach.
Osobiście Razahowi bardzo podobało się ta lektura.
Osobiście Razahowi imponowała młoda sprzedawczyni marionetek.
Osobiście Razahowi chęć uratowania jej była silna. Lecz....
Tłum wrzeszczał coraz bardziej, a wcześniej przestraszone chłopy zaczęły zbliżać się do Voltnera.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:06, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
przyjrzał się chłopom i westchnał
-niech i tak będzie, nie ma tutaj miejsca na zabobony i lincze...
Wyciagnał zzanadrza zdobiony złotem samopał, pamiątke rodzinną i wycelwoał w pierś najbliższego chłopa. Zbrojni jak na komende otoczyli Voltnera i jagienke zwartym kołem wystawiajac Halabardzy
-Powiedz mi...
Voltner spojrzał na obranego za cel chłopa
-Warto ginąć? wiem że wkótce ma Ci sie urodzić córka. chcesz by została sierotą?
Niepozwole by na moich włościach karani byli ludzie w taki sposób. Zrozumiano? Wpierw dochodzenie...
Kciukiem odgiął kurek do tyłu.
-Jesli zaatakujecie
krzyknał do zgromadzonych
-On zginie pierwszy, chwile po tym strażnicy rozniosa was na halabardach...może przezyjecie i uda sie wam nas pokonać. Ale wtedy ta wioska zginie. Za atak na straz władcy zostanie wszystko zrównane z ziemia. Zrozumiano?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Kasos
Syn marnotrawiony
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 23:31, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Razah potarł ręką brodę.
"Może i nasz szlachcic ma jakąś władze tutaj"pomyślał mężczyzna.
"Robi się całkiem ciekawie"stwierdził patrząc jak chłopi zaczynają się uspokajać.
Mijając teraz przestraszone społeczeństwo dotarł do Voltner i "wiedźmy".
- Brawo.- kilka razy klasnął w ręce. -Jednak mimo, że masz siłę mój- tu zawachał się teatralnie nad tym jak nazwać człowieka- panie, to chłopi nie przestaną patrzeć na nią krzywo.- Razah spojrzał na Jagienkę.- Ale tym bym się raczej nie przejmował. Na mnie tak patrzą od 2 lat.- uśmiechnął się kpiąco.
- Życzę Ci "panie" miłego przesłuchania. Na pewno będzie owocne.- mężczyzna ukłonił się nisko przed arystokratą wioskowym i odszedł. "Przypadkiem" upuścił starą, podniszczałą książkę, którą poprzednio chciał dać Voltnerowi- pamiętnik Jagienki.
Chwilę później zniknął w tłumie żołnierzy i mieszkańców wioski.
"Wykazał się inicjatywą. Lecz żeby uratować tą mieścinę trzeba czegoś więcej niż siły mięśni. Do tego nie własnych. Oby Dwayna chroniła tą dwójkę. Są naszą jedyną nadzieją."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 8:35, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
spojrzał za odchodzącym śmiejąc sie cicho. Osiągnął to co zamierzał. na początek. teraz tzreba się było zająć drugą sprawą. POdniósł dziennik chowając go za poły swego płaszcza i spojrzał na straż
-To by było na tyle, wracajcie do swych zajęć...
spojrzał na Jagienke po czym pokręcł głową
-a Panią zapraszam do mnie, bezpieczniejsza tam Pani bedzie niż tutaj...
przestał już zwracać jakąkolwiek uwage na mieszkańców wioski.
-Umie Pani jeździć konno?
Skinął na jednego ze strażników, który natychmiast odbiegł. Chwile później przyprowadził dwa siwki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shima
Bajadera
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:09, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Spojrzała na mężczyzne uśmiechając się ledwo zaówazalnie
-Nieumiem..- rzekła bardzo cicho
(kiedy skonczy sie ten koniec co? XD)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:22, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
-rozumiem, tedy zrobimy tak
Wskoczył na konia po czym chwycił Jagienke wpół i posadził pzred sobą
-Trzymaj sie mocno...
rzekł cicho po czym momentalnie przeszedł w kłus.
Voltner skierował konia w kierunku niedalekiego lasu. Na jego skraju stałą jego posiadłość. Z zewnatrz wygladałą wrecz odpychajaco ponuro. Od razu możan było zauważyć że własciciel nielubi mieć gości. Arystokrata wjechł na mały placyk przed budynkiem i ostro zahamował konia.
-musze podziękowac za danie mi sposobnosci na odzyskanie tego co moje...
rzekł zeskakujac z konia. Pomógł takze zejśc dziewczynia. Skłonił się kurtuazyjnie wskazując gestem na drzwi.
-Zapraszam w me skromne progi. Musimy porozmawiac. Co prawda wiekszosć histori znam...ale chętnie przesledze ja raz jeszcze, ze szczegółami...
Usmiechnał się chłodno...
Na dziedziniec wjechało nagle trzech jeźdców, wyglądali na oficerów straży stacjonującej w wiosce.
-Panie...przyszliśmy po obiecany żół...
-Spokojnie Wiktorze, niesądze by tej miłej pani w smak było nas zdradzac, tak wiec mówmy otwarcie, tez jest w to zamieszana...Wiec ile się nalezy?
-Tysiac sztuk złota, dodatkowo sto sztuk za kazdy dzień odgrywania tej błazenady
-Rozumiem, tedy poczekajcie tutaj, służba przyniesie wasza zapąłte, jak i zapas złota na tydzień... potem pomyślimy.
Skinał głową mężczyznom i wskazał Jagience po razk olejny drzwi
-Panie przodem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shima
Bajadera
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:26, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
ehm.. dziękuję...- mrukneła odruchowo otrzepując swą sukienke poczym przeszła próg domostwa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:51, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Voltner szedł tuż za nią. Z jego twarzy niemożby by było wyczytać nic.
W holu zaraz pojawiła się służąca kłaniając się wchodzącym w pas
-Pewnie chcesz sie odświeyć po dzisiejszych przeżyciach. Loreii zaprowadzi panią do łaźni jak i Pani pokoju. Zapraszam wieczorem na kolacje. Później porozmawiamy, chociazby na temat owego dziennika.
Siknął na śłużąca po czym odszedł w swoją stronę
Służaca podeszła do Jagienki uśmeichajać się niesmiało
-tędy prosze Pani
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |