Zobacz poprzedni temat | Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kasos
Syn marnotrawiony
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pon 14:41, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
(cytując: litości Shana...)
Razah spojrzał na wampirkę spokojnym wzrokiem.
- Nie jestem złodziejem. Wpuścił mnie człowiek o groźnym wyglądzie.
Zaskrzypiały drzwi i z sąsiedniego pokoju wyszła Jagienka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
|
|
Shima
Bajadera
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:43, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Jagienka wychylila sie z drugiego pokoju. Wygladalo to calkiem zabawnie gdyz z jej ust wystawala wielka kromka chleba
-Co fie dzieje....? F czymf pomóf?- wybelkotala Lecz widzac miny reszty. Zjadla predko jedzenie poczym powtozyla bardziej wyraznie
- W czyms pomóc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Kasos
Syn marnotrawiony
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pon 15:04, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
"No to teraz sobie użyję!"pomyslał Razah.
- Chciałem kupić marionetkę ale ta....panna- spojrzał krzywo na wampirkę.-jest chyba trochę nienormalna i zrezygnuję z kupna. Żegnam!- Razah zakończył swoje przedstawienie efektownym trzaśnięciem drzwiami.
"Uffff"pomyślał z ulga Razah.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shima
Bajadera
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:13, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
-....- SPojrzala na kobiete i pokrecila glowa. Nie miala najmniejszego zamiaru gonic za koleina osoba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shana
Syn marnotrawiony
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 19:22, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- przepraszam ale cie widać nie było przecież wiesz że mam w głowie pokiełbaszone... wszędzie widze zabójców włamywaczy i złodzieji... czemu ja taka jestem... może powinnam se już pójść skoro tylko pecha ci przynosze...- Sineran zasmuciła się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shima
Bajadera
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:37, 24 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
-Oh Sin... Wybacz- zmarszczyła brwi poczym podeszła do niej i przytuliła mocno
- No już spokojnie...- Jej uścićs był bardzo dziwny taki dziecinny i bardzo sztywny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:43, 17 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Voltner wpatrywał sie w krajobraz jaki było widać przez jego okno. Niebo przybrała pomarańczowy odcień a chmury tworzyły fantastyczne kształty.
Męzczyzna westchnał cicho przypatrując sie niebu, póki słońce nieznikneło za horyzontem. Gdy sie tak stało odwrócił sie szybko i ruszył energicznym krokiem do holu. W kilka chwil póxniej opuscił swa posiadłość i ruszył do wioski. Nosił na sobie wyświechtany płaszcz koloru zgniłej zieleni, taki, jakiego często używaja podrózni. Zikły gdzies sztywne ruchy szlachcica i zamaist nich pojawił sie pijacki chód. Gdy dotarł di wioski od razu swe kroki skierował ku karczmie.Wśliznał sie do środka i usiał przy jednym ze stolików. Zaczał sie przypatrywac wszystkiemu pozoru beznamiętnie sącząc podany kobiete trunek. Przyglądął sie wszystkim, słuchał, początkowo nieznalazł nic ciekawego jednak wkróce jego uwage przyciągneła rozmowa trzech chłopów pijących na umór nieopodal niego. Dolatywały go tylko strzepki słów jednak potrafił z nich ułozy c w miare sensowna całość.
-Mówie wam One wróciły, Las znowu ożył.
-Za duzo sie ochlałes Capie jeden, Przecież wszysscy wiem że oni nie istnieją
-No niewiem, Matka mi wiele o nich opowiadała, podobnie jak jej matke jej samej i tak dalej. Musi byc w tym prawda?
-Banialuki..
-Obaczymy jak Przyjda do Ciebie, mys co chcesz, ja w nocy do lasu niewchodze, i wystawiam dla Dobrego ludka mleko, A ty rób co chcesz jakżeś głupiec.
-Coś ty rzekł? Powtórz to skoroś taki odwazny
-Głupiec z Ci...
Chłop niedokończył już swego zdania zdzielony ława pzrez swego towarzysza. W karczmie powstała wrzawa i rwetest, Chłopi znudzeni po całodziennej harówce z chęcią dołanczali sie do bójki az w końu w całym budynku wrzało jak w ulu.
Voltner po cichu rozdajac razy gdy trzeba było opuscił przybytek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:42, 21 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Nielicząc Bijatyki w karczmie noc mineła nad wyraz spokojnie. Rano jednak osade zbudziły krzyki i nawoływania. Zagineły dwie osoby. W mig rozeszła sie plotka o porwaniu ich przez tajemnicze istoty. Ludnośc tłumnie udała sie do opactwa jakie lezało ćwierć mili za osadą. Prowadzone było ono przez Franciszkanów, jednakże wieść głosiła że obecnie znajdowali sie tam takze dominikanie z Inkwizytorem na czele
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shima
Bajadera
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:51, 21 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Wyszła ze swojego sklepiku i podeszła do jednego z mieszkańców. Wydawał jej się miłym starcem
- Przepraszam pana co się dzieje?- spytała najmilej jak potrafiła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:59, 21 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Starzec zmierzył dziewczyne badawczym spojrzeniem po czym zmarszczył brwi. Było widać że rozwaza coś zanim w końcu sie odezwał.
-A dyć Stary Bartnik i jego córka zagineli, Mawiają że to sprawka pradawnych.
Machnął ręką uznajac że powiedziął już dosc i ruszył za innymi w kierunku klasztoru
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shima
Bajadera
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:04, 21 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Patrzyła jak odchodził. Myślała intensywnie nad tym co usłyszała. Wzruszyła tylko ramionami jakby nic nie zrozumiała i ruszyła za resztą ciekawa co będzie się dziać. Po drodzę rozglądała się przyglądając twarzom przejętych tą sprawą ludzi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:35, 21 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Opactwo stało na niewielkim wzniesieniu, Zaraz za nim roztaczał sie bór, który ciagnał sie wiele mil. Przy tym samym borze znajdowała sie osada a na jego skraju stałą posiadłośc Voltnera.
Młody franciszkanin stojący na wieży zaczął dzwonić jak tylko ujrzał z oddali tłumy.
Po chwili w bramie klasztornej pojawiłsie opat. Przyglądał sie z niepokojem zblizajacym chłopom. Kilka dni wczśniej w opactwie zjawili sie dominikanie wraz z inkwizycją. To już wystarczyło by był pełen złych pzreczuć, teraz patrząc na droge ze strachem dostrzegał ze jego obawy moga sie sprawdzać. Westchnał cofajac sie i pozwalajac by Dominikanie wyszli napzreciwko tłumowi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shima
Bajadera
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:58, 21 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Przedarła się przez tłum najdalej jak mogła. Nie ukrywała zaciekawienia zaistniałą sytuacją. Patrzyła raz na dominikanów raz na posiadłość Voltnera i czekała niecierpliwie na wyjasnienie tej sytuacji
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |